z cyklu szamanka
siemie lniane to nasiona lnu zwyczajnego stosowane jako środek leczniczy. płaskie, szaro-brązowe nasionka mają wielkość około 2-3 mm, które po zalaniu ich wodą, stają się większe, ciemnobrązowe i pęcznieją, otaczając się śluzem. siemie lniane to także bogate źródło minerałów i witam, do których należy wymenić: wielonienasycone kwasy tłuszczowe (gwarantują prawidłową budowę tkanki mózgowej, przyczyniają się do właściwego funkcjonowania hormonów, które regulują prawidłową przemianę materii), błonnik, witamina E, witaminy z grupy B (uczestniczą w przemianach węglowodanów, białek i tłuszczów, w wytwarzaniu czerwonych krwinek; pomagają w tworzeniu szpiku kostnego), magnez, wapń, żelazo i cynk.
SIEMIE LNIANE I ZDROWIE
nasiona lnu w przewodzie pokarmowym łagodzą podrażnienia, przyśpieszają gojenie się ranek, regulują perystaltykę jelit, pomagają w przypadku niestrawności i przy zaparciach, pomagają także w leczeniu nadkwasoty. a to wszystko dzięki temu, iż nasiona lnu bogate są w substancje śluzowe działające osłonowo na ściany żołądka i jelit. ponadto występujący w nasionach lnu kwas pruski zwalcza szkodliwe bakterie jelitowe. wywar z nasion lnu można stosować przy kaszlu – działa wspaniale zarówno na gardło jak i oskrzela. siemie lniane jest skuteczne w leczeniu chorób skórnych, pomaga przy poparzeniach i odmrożeniach. robi wrażenie, prawda?
zioła potrafią czynić cuda – musimy tylko przypomnieć sobie jak je stosować.
SIEMIE LNIANE I KOSMETYKI
w ostatnim czasie przetestowałam len w ramach domowego spa. rezultaty totalnie mnie zaskoczyły! len jest fantastyczny również jako kosmetyk i to szalenie wszchstronny. siemię lniane posiada właściwości nawilżające jest więc niezastąpiony w pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych. zapobiega także ich wypadaniu i zmniejsza łamliwość. pozytywny wpływ na kondycję włosów, jak i skóry, to między innymi tłuszcze wielonienasycone, błonnik, witaminy z grupy B, magnez i żelazo, ogromne ilości substancji śluzowych (uwalnianych pod wpływem temperatury ), do których przedostają się witaminy, aminokwasy i mikroelementy. żel z siemienia ma bardzo dobre właściwości powlekające i osłaniające. odżywia skórę głowy i łagodzi podrażnienia. podobne oddziaływanie ma na skórę całego ciała, rąk i stóp.
poniższe przepisy znalazlam w internetach, jednak troszkę je zmodyfikowałam wg. własnego uznania.
LEN I WANNA do przygotowania żelu do kąpieli cudownie zmiękczającego skórę 3 łyżki semienia zalewam 3 szklankami wody. zagotowuję, ale nie doprowadzam do wrzenia. trzymam na małym ogniu jeszcze przez 10 minut po czym odcedzam żel od nasion. żel wlewam bezpośrednio do wanny wypełnionej gorącą wodą. osobiście dodaję jeszcze wcześniej przygotowana masę miodową – 2 łyżki miodu mieszam z łyżką oleju winogronowego i dodaję do wanny. wyleguję się w takiej kąpieli przez ok 15 minut. skóra jest delikatna i zmiękczona, a ja zrelaksowana. jako balsam stosuję olek kokosowy. rezultaty zaskoczą nawet najbardziej wymagająca osobę! to gwarantuję! :)
LEN I STOPY należę do osób, które mają swojego radzaju fetysz stóp. uwielbiam, gdy są miękkie, delikatne i zadbane. nie wyobrażam już sobie pielęgnacji stóp bez maski na stopy z siemienia lnianego. ponieważ lubię jak maska jest gęsta, do małego radelka wsypuje 2 łyżki ziaren siemienia i zalewam szklanką wody. wszystko zagotowuję, ale nie doprowadzam do wrzenia. trzymam na ogniu jeszcze przez ok 10 min. odcedzam żel od ziarenek i gotowe. jeśli maska nie jest dostatecznie gęsta dodaje odrobinę żelatyny wegetarianskiej lub mąki ziemniaczanej. pożądane (ale nie niezbędne) są też olejki eteryczne dla dodatkowych walorów zapachowo relaksacyjnych i pielęgnacyjnych (zależnie od olejku). maskę nakładam na wcześniej wymoczone stopy (np. w wodzie rumiankowej) i owijam folią kuchenną. wkładam je w ciepłe skarpety, zarzucam nogi do góry, chwytam kubek z ciepłą herbatą i zabieram się do czytania ulubionej gazety. po 30 min maskę zpłukuje ciepłą wodą. efektem są miękkie i gładkie stopy. i znowu kurację można dopełnić balsamując stopy niczym innym jak olejem kokosowym.
LEN I DŁONIE przygotowanie żelu to kuracja dokładnie jak powyżej w przypadku stóp. przy skórze mocno zmęczonej i wysuszonej dodaję jeszcze odrobinę ciepłego mleka i łyżkę roztopionego miodu (pamiętam, aby miód tylko lekko podgrzać a nie gotować gdzyż traci swoje właściwości w temperaturze powyżej 34 stopni celcjusza). trzymam dłonie w tej cudownej mieszance przez ok 15-20 minut. po czym myje w ciepłej wodzie. dłonie są miękkie i delikatne oraz nawilżone.
LEN I WŁOSY to kuracja dokładnie jak na stopy. tak! to takie proste!
JESZCZE JEDNO…
dla najlepszych rezultatów zaopatruję się w produkty organiczne, ekologiczne, możliwie najbardziej naturalne.
siemie lniane kupuję w ziarenkach, gdyż mam wtedy pewność, że nie są odtłuszczone. miele je tuż przed spożyciem, aby skorzystać z wszystkich zawartych w nim substancji odżywczych. w ten sposób nie doprowadzi się do całkowitego utlenienia tłuszczów.
nie jestem wykwalifikowanym zielarzem, lekarzem czy znachorem. czytam książki, przeglądam blogi, oglądam programy TV, eksperymentuję na sobie i obserwuję rezultaty. uczę się roślin. głęboko wierzę, że apteka jest w naszym ogródku. musimy się tylko nauczyć korzystać z dobrodziejstwa natury.